Autor |
Wiadomość |
<
Filmowe dyskusje
~
Dead Girl Walking, reż. Kôji Shiraishi, 2004
|
|
Wysłany:
Sob 0:50, 11 Lip 2009
|
|
|
Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
|
Będą spoilery więc tylko nadmienię, iż miałem przyjemność obejrzeć jeden z najciekawszych azjatyckich horrorów jeżeli idzie o przesłanie. Produkcja trwa jedynie 44 minuty i jest ekranizacją mangi pana Hideshi Hino (Guinea Pig 1,2,4). Ponadto Kaiki! Shinin shôjo to horror z krwi i kości, także zachęcam wszystkich do zapoznania się z tą produkcją.
Pierwsza kwestia jakiej się podejmę to analiza techniczna:
Jak na produkcję amatorską film broni się całkiem sprawnie. Oświetlenie planów, charakteryzacja bohaterki (prosta i treściwa), ścieżka dźwiękowa (przypominająca GP4); Pomyślnie udany efekt komputerowy zatrzymania pracy serca (a prócz tego scena jest świetnie zaaranżowana). Jedyne z czego bym zrezygnował to eksplozja budynku. Natomiast podkręciłbym scenę rozlewu krwi w pokoju – zafoliowana scenografia aż się prosiła o strumienie czarnej ropy, które by odpowiednio udekorowały plan. Eksperymentalne ujęcia (mdlejąca dziewczyna po zastrzyku) również na plus.
Na szczególną uwagę zasługuje moment, gdy pojawiają się napisy początkowe – rewelacyjne od strony wizualnej (jakby kolaże magmy) jak i audio – świetny ambient. Jeżeli ktoś ma dostęp do takich nagrań proszę o kontakt na PW, nie widziałem tak udanego "wejścia" chyba od czasu Haze pana Tsukamoto (ale to z zupełnie innej beczki).
Klimat jest dość oniryczny, czarno biała forma realizacji to strzał w 10. Czas trwania filmu raczej nie pozwala się na przy nim nudzić, wręcz przeciwnie - zdaje się, że reżyser świetnie wykorzystał go zapewniając widzom dobrą dawkę wrażeń. Warto zwrócić uwagę na moment „przebudzenia” a raczej to jak został przeprowadzony (i zakończony). Groza w czystej postaci.
Tematyka jest ciekawa, począwszy od interesującego prologu poprzez sam pomysł na historię. A ta przywodzi na myśl echa dwóch kultowych produkcji – trzecia część All Night Long oraz wspomniany GP4. Pierwszy tytuł za sprawą zrównania jednostki do odpadu/ śmiecia, drugi poprzez realizację pomysłu na gnijącego bohatera. I wszystko świetnie ze sobą współgra bo aby odczuć/ przeżyć coś co dla człowieka może być wartościowe należy najpierw umrzeć i zgnić na ołtarzu otaczającej nas zbędności. Co więcej, zanim następuje przejście i „oświecenie” dochodzi do podjęcia decyzji: konsekwencje pragnienia „chcę żyć” pokazują, iż ich intencja nie była tak powierzchowna jak oczekiwałby tego widz. A nawet jeżeli ogranicza się jedynie do prozaicznej chęci powrotu, wówczas stanowi pierwszy krok do zrozumienia bezwartościowej natury życia (lub faktu jakoby jest on jedynie stanem przejściowym) - tutaj następuje finał opowieści.
Symbolika – zakończenie jest porażająco genialne w swojej prostocie. Szczerze powiedziawszy im bliżej historia była końca tym większe żywiłem obawy co do zakończenia, jednakże myliłem się (na korzyść produkcji). Scena gdy dziewczyna podąża w kierunku kwiatu (zwiędłego) to świetna przenośnia chęci powrotu do żywych. Jednakże kwiat jest martwy (nie ma do czego wracać) – zanim dochodzi do kontaktu forma przestaje istnieć i cielesne resztki rozlewają się po scenie. Następuje transformacja/ przejście ku „górze” (albo jak kto woli ku „dołowi”) – i jest nią anihilacja. Rozpad piękny niczym złoty kwiat wśród zieleni (ostatnia scena). Brawo.
Oczywiście żart w postaci oceny na imdb 5.7 na 10 po 31 głosach dowodzi oczywistego bezguścia ludzi, którzy brali udział w głosowaniu (obniżając wynik). Fakt ten świetnie współgra z treścią filmu.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Przemo dnia Sob 1:03, 11 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:37, 11 Lip 2009
|
|
|
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Bielsko-Biała
|
|
Jeden z najbardziej dołujących filmów jakie ostatnio obejrzałem. Oparty na twórczości samego Hideshiego Hino, jest to obraz - nie waham się powiedzieć - z najwyższej półki. Obok makabry, którą jednak reżyser przesadnie nie epatuje (rozpadające się ciało głównej bohaterki) mamy tutaj obraz odrzucenia jej przez społeczeństwo, nawet przez własną rodzinę. Odbija się tutaj zachowanie dzisiejszego społeczeństwa w wielu sytuacjach, ale też takie problemy jak nietolerancja czy uprzedzenia. Wstrząsnęły mną dwie zwłaszcza sceny: SPOJLER z mężczyzną, które oferuje bohaterce pomoc, by cynicznie wykorzystać ją w swoim widowisku, oraz moment, w którym reżyser zwodzi nas nadzieją, iż cały koszmar był tylko snem, by chwilę później znów uderzyć z pełną siłą. Nie bez znaczenia jest też symboliczne zakończenie.
10/10 jak dla mnie
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Cement dnia Sob 11:38, 11 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:01, 11 Lip 2009
|
|
|
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
|
10/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|