Autor |
Wiadomość |
<
Filmowe dyskusje
~
The Last House on the Left, 2009, reż. Dennis Iliadis
|
|
Wysłany:
Sob 22:06, 12 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Warszawa
|
|
Pottero znów musi zbluźnić i przyznać się, że Ostatni dom po lewej Cravena nie przypadł mu do gustu, mimo obejrzenia go trzy razy (jak dotąd) w ciągu życia i że bardziej spodobał mu się remake. Co jednak nie znaczy, że uważa przeróbkę za film dobry. Jak dla mnie oryginał po prostu się zestarzał – przed trzydziestu pięciu laty może rzeczywiście szokował, ale teraz wygląda jak dla mnie źle i tyle: słabo zagrany, nudnawy, z niepotrzebnymi humorystycznymi wstawkami itp.
Remake ma nad oryginałem tę przewagę, że jest przyzwoicie zrealizowany od strony technicznej. I w sumie tyle, chyba tylko dlatego oglądało mi się go lepiej, bo reszta jest taka sama. No, prawie taka sama, a jak wiadomo – „prawie” robi wielką różnicę. Zamordowało mnie typowo współczesne podejście scenarzystów, którzy uznali, że happy end musi być! A jak – w oryginale rodzice Mari mszczą się na drabach za to, że im zamordowali córkę, więc zemsta jest w pełni uzasadniona. A tutaj? Córuchnę im niegroźnie postrzelili, więc trochę polamentowali, zaś punktem wyjścia zdaje się być taka scena: ojciec mówi do matki: „She was raped”, na co matka: „No... No... Oh no! Oh my god!”, po czym niewerbalnie przekazują sobie informację: „Zabijmy tych skur***li, bo nam zgwałcili córkę!” A żeby było jeszcze bardziej współcześnie, kiczowato i hollywoodzko, to jeszcze przeżył syn Kruga... Uśmiałem się nad durnotą scenarzystów jak norka. Nie mówiąc już o scenie z mikrofalówką, ta to powinna dostać nagrodę EmTeFał za najlepszą scenę komediową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 10:00, 18 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield
|
|
Ja film Cravena obejrzałem stosunkowo dawno, bo kilka lat temu, ale wtedy pozostawił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. A remake? Średnio, oj, średnio. Dobry soundtrack, świetne zdjęcia, ale to tylko techniczne walory. Pod względem treści film trochę leży i kwiczy. Wystarczy wspomnieć o żałosnym endingu. "Ostatni dom po lewej" widziałem tylko i wyłącznie w wersji unrated. Było kilka mocniejszych scenek, fakt. Z pewnością warto go obejrzeć, ale z moich sentymentalnych retrospekcji, sądzę, że oryginał był mimo wszystko lepszy. Czuję, że muszę go odświeżyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 1:16, 08 Paź 2009
|
|
|
Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
|
Cytat: |
Z pewnością warto go obejrzeć |
Może kiedyś jednak dam mu szansę, bo wychodziłem do tej pory z odmiennego założenia. Choć w sumie czego można spodziewać się po remakeu? Już chyba lepiej rzeczywiście grzebać w produkcjach z lat 70-tych i wcześniej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 10:34, 08 Paź 2009
|
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Haddonfield
|
|
[quote="Przemo"]
Cytat: |
Może kiedyś jednak dam mu szansę, bo wychodziłem do tej pory z odmiennego założenia. Choć w sumie czego można spodziewać się po remakeu? Już chyba lepiej rzeczywiście grzebać w produkcjach z lat 70-tych i wcześniej |
Nie uprzedzaj się. To naprawdę dobry średniaczek, który ogląda się bez większych zgrzytów. Szkoda tylko, w głównej roli nie mamy już nieusraszonego Davida Hessa, który w roli psychola jest nie do podmienienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|