7 Międzynarodowy Festiwal Era Nowe Horyzonty, Wrocław

Redaktor

Wielkie święto kina zbliża się wielkimi krokami. Na Nowych Horyzontach pierwszy raz zetknąłem się z "Ichi the Killer" i "Audition". Tu była okazja do zobaczenia całej "trylogii obrzydliwości" Jacksona na dużym ekranie. Na tym właśnie festiwalu w gąszczu znakomitych produkcji dało się wyłowić tak wyjątkowe dla sympatyków kina grozy produkcje jak "Calvaire", "A Tale of Two Sisters" czy "Three... Extremes".

Tegoroczny festiwal zapowiada się nadzwyczaj ciekawie. Sympatykom filmowej grozy z pewnością przypadnie do gustu koreański "The Host". Poza tym - prezentowane będzie nowe dokonanie Shinyi Tsukamoto pod tytułem "Nightmare Detective". Nie mogło zabraknąć również ostatniego filmu Park Chan-wooka pod obiecującym tytułem "I'm a Cyborg, but that's OK".

To ledwie kropelka w morzu znakomitych atrakcji, jakie przygotowali organizatorzy.

Ktoś się wybiera ?

Redaktor

No i po festiwalu.

Byłem na 42 seansach, w ciągu 10 dni. Tegoroczny festiwal uznaję za szczególnie udany, bodaj najbardziej od trzech lat.

Moje odkrycia:

1) IMPORT, EXPORT - Film, który doskonale trafił w moje oczekiwania wobec tegorocznego konkursu. Fantastycznie sfotografowany, wykorzystujący w pełni pomysł na konstrukcję. Do tego reżyser ma niezwykłe wyczucie widza, z którego korzysta bez jakichkolwiek ograniczeń. Potrafi zadziwić, zaszokować, rozbawić i wprawić w zachwyt niemalże jednocześnie. Wielki film.

2) CHRIGU - Szwajcarski film, mieszający formę dziennika video i filmu dokumentalnego. Bohater filmu kieruję kamerę na siebie samego, tworząc przejmujący i bardzo bogaty zapis swojego życia, w obliczu postępującej śmiertelnej choroby. Sposób ujęcia wyróżnia go od większości dzieł, które za swój główny temat obrały dokumentalny zapis umierania.

3) OPOWIEŚĆ O KOBIECIE - Najwybitniejsze dokonanie Paula Cox'a, z tych które prezentowane były na festiwalu. Przejmujący portret kobiecy, będący w kilku momentach kwintesencją tego tematu w filmografii reżysera. Doskonałe role kobiece na pierwszym planie i fenomenalne zdjęcia, to tylko kilka zalet, z których składa się ten obraz. Piękne, mądre, niezapomniane kino.

4) A CZEGO TU SIĘ BAĆ - Dokument Szumowskiej, na który ostrzyłem sobie kły od dłuższego czasu. Bardzo prosty, szczery i bezpretensjonalny obraz, który w dopełnieniu ze "Śmiercią z ludzką twarzą" Koszałki stanowi ciekawą panoramę spojrzenia na temat śmierci przez pryzmat współczesnych, polskich dokumentalistów. Film (bardzo słusznie, moim zdaniem) nagrodzony w kategorii najlepszy dokument.

5) PERSEPOLIS - Jeden z "najgorętszych" tytułów tegorocznego festiwalu w Cannes. Urzekająca, choć bardzo oszczędna animacja, będąca adaptacją serii komiksów autorstwa Marjane Satrapi.

6) OSTROŻNIE - Guy Maddin w najlepszej formie. Na plus Gosia Dobrowolska w jednej z głównych ról. Kwintesencja Maddinowskiego stylu i prawdziwa żonglerka pomysłami na tle Hamletyczno-Edypalnej historii. Tylko Maddin w taki sposób łączy komedię z kinem grozy. Pozycja obowiązkowa.

7) WYGNANI - Świetne połączenie kina akcji i komediodramatu. Wszystko, co najlepsze do zaoferowania ze strony azjatyckiego kina gatunków. Good stuff.

---------------------------------------------------------------------------------

Filmy, które zawiodły moje oczekiwania:

1) I'M A CYBORG, BUT THAT'S OK - Nowy film twórcy "Old Boy'a". Urzekający od strony wizualnej, ale w ostatecznym rozrachunku to po prostu sprawnie zrealizowane, komercyjne kino rozrywkowe. Po ostatnich filmach reżysera spodziewałem się duuuuuuuuuużo więcej.

2) NIGHTMARE DETECTIVE - Jak wyżej, tyle że problem dotyczy legendarnego Shinyi Tsukamoto, twórcy "Tetsuo". Przeciętny film, który paradoksalnie stanowi dowód na to, że Tsukamoto wielkim reżyserem jest. Tyle tylko, że tęsknimy za filmami, w których widać to przez cały czas trwania, a nie przez dwie sceny. Spory zawód.

3) THE HOST - POTWÓR - Spory zawód z Korei Południowej. Wybrałem się na niego zachęcony pochlebnymi opiniami wszelkiej maści krytyków. Zasada "do trzech razy sztuka" nie sprawdziła się w tym przypadku i film pogrążył w moim przekonaniu cały cykl "Nocne Szaleństwo". Zabrakło swobody w łączeniu gatunków, do której przyzwyczaił nas wcześniej Kim Ki Duk, Chan-wook, czy Miike. Rozwlekły wątek obyczajowy i kijowa komputerowa animacja sprawiają, że THE HOST jest wyłącznie przyzwoitym filmem komercyjnym, ale o żadnej rewolucji nie ma raczej mowy.

4) DESTRICTED - Nowelowy film, podchodzący do tematu pornografii w mediach i codziennym życiu. Wybitnie nieudany projekt, który drażni nieporadnością i nadęciem twórców. Irytujący Barney, pseudo-antropologiczna Abramovic, rozwlekły Gaspar Noe i Larry Clark pełen swoich największych wad. W ogólnym rozrachunku nużące i męczące, ale stanowiące ciekawy punkt wyjścia do dyskusji. Niestety - poza filmowej.

5) CZY TO BOLI - PIERWSZA BAŁKAŃSKA DOGMA - Jak w tytule. Pierwsza bałkańska dogma. TO BOLI. Główne grzechy tego obrazu to pycha i nieumiarkowanie. Przesłanie - KAŻDY MA KAMERĘ.

6) BODY RICE - Jednozdaniowy temat rozciągnięty na blisko dwie godziny filmu. Koszmar uczestnika festiwalu filmowego. Przesłanie - WSZYSCY SIĘ NUDZĄ.

7) HIENIA - Polska przymiarka do kina grozy. Na plus dobre chęci i niezłe zdjęcia w plenerach. Reszta jest milczeniem.
------------------------------------------------------------------------------------

Mimo kilku ewidentnych wpadek - festiwal wyraźnie się dotarł w realiach Wrocławskich. Program ułożony z większą precyzją , niż przed rokiem. Mniej ewidentnych "wypełniaczy". Jeżeli tendencja się utrzyma - za rok będzie blisko ideału.